7.08.2012

Zabójstwo w Trabzonie.



W jednej z wąskich, stromych uliczek niedaleko centrum Trabzonu możemy odwiedzić katolicki, XIX wieczny kościół Matki Bożej (Santa Maria Kilisesi). Kościół i klasztor, ukryte wśród wysokich budynków, oddzielone od miasta wysokim murem i żelazną bramą, zupełnie nie zwracają na siebie uwagi. I właśnie dlatego tym trudniej uwierzyć w tragiczne wydarzenia, które rozegrały się tutaj stosunkowo niedawno, bo zaledwie 6 lat temu.





Jest 6 lutego 2006 roku. Po niedzielnej mszy, kiedy nieliczni wierni (parafia liczyła wówczas 9 osób) już opuścili budynek kościoła, ksiądz Andrea Santoro, pełniący w Trabzonie służbę od 2,5 roku, pozostaje sam. Wtedy do niego zbliża się młody chłopak, szesnastoletni licealista Oğuzhan Akdin i strzela do kapłana. Podobno chłopakowi towarzyszył młodszy, zaledwie dziesięcioletni brat. Andrea Santoro umiera na miejscu.

Morderca zostaje zatrzymany przez policję. Skąd miał pistolet? Okazało się, że część zagubionej w Iraku, amerykańskiej broni trafiła również do Trabzonu... Jedyny świadek wydarzenia zeznał, że przed wystrzałem z pistoletu słyszał okrzyk "Allahu Akbar". W trakcie procesu zabójca tłumaczył, że do tej zbrodni popchnęła go niedawna publikacja karykatur Mahometa. Karykatury te opublikowane po raz pierwszy we wrześniu 2005 roku przez duńską gazetę, następnie wielokrotnie przedrukowane, wywołały ogromne kontrowersje, protesty, a nawet zamieszki wśród muzułmanów.

Niestety chrześcijańscy duchowni nadal nie mogą w Turcji czuć się bezpiecznie. Zaledwie 2 lata temu w Iskenderunie został zamordowany biskup Luigi Padovese. Sprawcą tej zbrodni był jego własny kierowca... A to nie jedyny taki przypadek.

A jak wygląda dziś sytuacja w Trabzonie? Szczerze mówiąc, to nadal nieciekawie. Morderca księdza Santoro został skazany na prawie 19 lat więzienia, jednak w trakcie procesu nie okazał ani trochę żalu, a jego matka stwierdziła, że poświęcił się on w imię Allaha i przyrównała go do Mehmeda Ali
Ağcy. W mieście nadal można zaobserwować wiele przejawów nietolerancji. W zeszłym roku w stronę kościoła poleciały koktajle Mołotowa, a w wysyłanych listach z pogróżkami żądano zdjęcia krzyża z dachu budynku. Od siebie mogę dodać, że krzyża z daleka zupełnie nie widocznego... W tej sytuacji wysoka, żelazna brama oddzielająca kościół od świata zewnętrznego nie dziwi zupełnie. Na dodatek wciąż pojawiają się roszczenia, aby zmienić trabzońską Aya Sofyę, zabytkowy kościół Mądrości Bożej (obecnie pełniący jedynie funkcję muzeum!) w meczet.

Kontrowersyjne krzyże...

Pomimo tego życie toczy się dalej... Santa Maria nadal dostepna jest dla zwiedzających, a co niedziele odbywają się tu msze. O tragicznej śmierci księdza przypomina jedynie karteczka z informacją zawieszona na jednej z kolumn. Niewielki budynek klasztoru pełni obecnie funkcję hotelową - można tu przenocować (podobno w całkiem niezłych warunkach) za "co łaska", oczywiście jednak przestrzegając pewnych zasad, jak na przykład powrót o określonej porze. 

Aktualizacja: w 2010 roku opłata za nocleg wynosiła około 30 lira, tak więc czasy "co łaska", już chyba minęły.

A tutaj link do oficjalnej strony kościoła:

 http://www.trabzonkilisesi.org/english.html


Wejście do kościoła, poniżej budynek klasztoru.

XIX wieczne nagrobki na dziedzińcu kościoła.


Nawa główna.

Nawa boczna.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz