13.08.2012

Uzungöl, czyli zdjęcia kłamią.

Około 100km na południowy wschód od Trabzonu leży urokliwie położona na wysokości 1250m n.p.m. wioska Uzungöl. Ta nazwa dosłownie oznacza "długie jezioro", jednak z trochę mija się z prawdą - jezioro istnieje, ale długim go raczej nazwać nie można.




Od kilku lat ta miejscowość robi się coraz bardziej popularna na krótkie wypady i stała się obok monasteru Sumela jedną z największych atrakcji regionu. Niestety obecnie wygląda inaczej, niż na zdjęciach z turystycznych folderów i zapewne będzie nadal zmieniała się w szybkim tempie. Jednak wszyscy Turcy (z jednym wyjątkiem) pytani o wrażenia znad jeziora zgodnie stwierdzali, że tam jest "çoook güzel" (baardzo pięknie). Jedna osoba tylko napomknęła o zniszczonym, zabetonowanym nabrzeżu. Bo jezioro wraz z otaczającą je miejscowością zostały "ucywilizowane". Brzegi zostały obudowane skądinąd dosyć estetycznym deptakiem, na wodzie kołyszą się rowery wodne albo mknie motorówka właściciela owych rowerów, do jeziorka dodano sztuczną wysepkę (chyba po to, żeby te rowery miały co okrążać) a wokoło postawiono budki z pamiątkami i restauracje serwujące lokalne specjały. No i po co to wszystko?! Według mnie zniszczono naprawdę piękne miejsce, które mogłoby stać się czymś w rodzaju tureckiego Morskiego Oka, a tymczasem zaczęło wyglądać jak staw w pierwszym lepszym parku. Z tą różnicą, że takiego parkowego stawu raczej nie otaczają wysokie na ponad 3000 metrów szczyty gór... A zdjęcia z folderów turystycznych i internetu w większości pochodzą chyba sprzed co najmniej lat kilkunastu.

Nowe nabrzeże w formie deptaku, oczywiście nie zabrakło latarenek i ławek.
Restauracje otaczające jezioro.
W Uzungol powstaje coraz więcej hoteli i pensjonatów, co psuje kameralny charakter miejscowości. Urbanizacja postępuje w szybkim tempie. Gdyby nie wysokie ceny noclegów, mogłaby to jednak być dobra baza wypadowa na pobliskie szczyty...

Wieczór nad jeziorem - mgła schodzi z gór... Mimo wszystko, jeziorko ma coś w sobie. :)
My zadowoliliśmy się biwakowaniem na dziko pomiędzy lądowiskiem dla helikopterów (tego też zabraknąć nie mogło...), a torem gokartowym. Turystów, mimo tych atrakcji, zbyt wielu nie było (co pewnie wynika z wciąż trwającego Ramadanu), jednak uwagę przyciągała stosunkowo duża ilość Arabów. A musi ich odwiedzać te strony naprawdę sporo, skoro nawet napisy na sklepach zdarzały się w wersji dwujęzycznej (turecki + arabski). Oprócz Arabów cudzoziemców brak, widziałam jeden tylko samochód z rejestracją azerską.

Arabskie rodziny.



Z tej wizyty wyniosłam mieszane wrażenia... Zachęcam jednak do spaceru na któreś ze wzgórz otaczających Uzungol, widok z góry nadal jest przepiękny, a podczas spaceru można sobie obejrzeć typowe dla tego regionu drewniane domki. A jak tam dotrzeć? Miejscowość leży około 100km na południowy wschód od Trabzonu, można tam pojechać z wycieczką (25 - 35 lira), albo w wersji ekonomicznej, którą polecam, dotrzeć tam przez Of i Caykarę autostopem.  Droga jest niezwykle malownicza, otoczona stromymi stokami gór, polami herbaty, a pod koniec pionowymi skałami. Według mnie jednak nadal bezkonkurencyjną atrakcją w regionie jest monaster Sumela, ale o tym innym razem.

Droga w górę i typowe domki, niestety obecnie opuszczone i niszczejące.
Uzungol z wysoka...
I jeszcze wyżej... Okoliczne szczyty w chyba wiecznej mgle.

To nie suche drzewo, a metalowa wieża przesyłowa w takiej ciekawej formie...Z dbałości o krajobraz?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz