18.07.2012

Okey jest okey.


Trabzon posiada swój hollywoodzki akcent: biały, widoczny z daleka, a nocą podświetlany napis TRABZON na zboczu wzgórza. Jednak, mimo tego przyjemnego, kosmopolitycznego akcentu "stolicą rozrywki" nazwać go nie można.\



Pewnego dnia chcąc ze znajomymi pójść na piwo i sziszę stanęliśmy przed poważnym dylematem. Bo zrobić tego po prostu się nie da! Owszem, są miejsca gdzie można napić się piwa (nawet w mieszanym, damsko - męskim towarzystwie!) oraz są też miejsca, gdzie można zapalić sziszę. Ale nie ma knajpy/pubu, gdzie można robić te dwie rzeczy naraz... Tamtego dnia przeważyły głosy spragnionych aromatycznego sziszowego dymu i w końcu trafiliśmy do malowniczo usytuowanego salonu gier "Ganita".

 

"Ganita" podzielona jest na dwie części - w jednej można grać w tavlę (ang. backgammon, a po polsku ta gra nazywa się uroczo tryktrak) w drugiej w okey. Dość przypadkowo, bo ze względu na większe stoliki, usiedliśmy w częsci okeyowej. Jednak już tam będąc i mając ze sobą ludzi potrafiących grać, grzechem byłoby nie spróbować. I muszę powiedzieć, że ta gra podbiła moje serce. Przez bite 4 godziny siedzieliśmy i popijając turecką herbatę rozgrywaliśmy partyjkę za partyjką.

A czym jest okey?

Okey jest bliźniaczo podobny do gry po angielsku nazywanej rummy. To gra strategiczno - losowa do której potrzebujemy 4 tabliczek i 104 kostek. Kostki mają numery od 1 do 13 i mają 4 różne kolory. Dwie z kostek to tzw. jokery. Trudno mi wytłumaczyć wszystkie zasady, ale generalnie chodzi o to, żeby posegregować posiadane kostki (każdy z graczy dostaje ich 14) w grupki po co najmniej trzy - mające takie same numery i różne kolory, lub też o kolejnych numerach w takim samym kolorze (np. same czerwone kostki o numerach 8,9,10, 11). Wygrywa gracz, któremu nie zostanie żadna samotna kostka i będzie miał same "grupy".

Gra podobno powstała w XIII/XIV wieku w Chinach, a na obszarze Imperium Osmańskiego rozprzestrzeniła się w XV/XVI wieku pod wpływami arabskimi. Natomiast moja jedna znajoma twierdzi, że okey został wymyślony dla upośledzonych dzieci, aby mogły się nauczyć liczenia i rozpoznawania kolorów...  Niezależnie od tego, jaka jest prawda, będąc w Turcji warto sobie rozegrać kilka partyjek nad szklaneczką prawdziwego tureckiego "czaju" lub/i zaciągając się sziszą. :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz